Kare Serce Konia

Kare Serce Konia

niedziela, 19 maja 2013

Rozdział 35


Uwaga!!!

Z góry zastrzegam prawo do podpisywania się pod tą notką komuś innemu.. Ja nie jestem jej autorką! Rozdział nr 35 na moją prośbę w całości, słowo w słowo, został napisany przez Aryę Drottning.  Piszę to na wstępie, abyście mogli od razu zwrócić uwagę na styl pisania (1000 razy lepszy od mojego) i żebyście od razu wiedzieli, że ta notka, (pod którą oczywiście widnieje mój nick) nie jest moja. A Tobie, Aryo, bardzo dziękuję. (: Notka bardzo mi się podoba i jest chyba najlepszą z notek na tym blogu (na równi z notkami Natiszki oczywiście, bo ona też świetnie pisała.) Czy tylko ja muszę być taką grafomanką? :'( Okay, to koniec z wywodami, skoro sprawa z prawami autorskimi jest załatwiona, zapraszam do czytania! :D
gify konie

~Wiki~

Oparłam głowę o szybę samochodu i patrzyłam na krople deszczu, które leniwie spływały po szkle. Mimo tego, że koło mnie siedziała Iza, nie odzywałam się. Mama prowadziła uważnie kierowała samochód w stronę stadniny Pferd, gdzie miał się odbyć nasz egzamin. Umówiłyśmy się z Robertem, że później przywiezie Dashę. 
Cały dzisiejszy ranek spędziłyśmy na nerwowym czyszczeniu załatwionego w pośpiechu sprzętu i doczyszczaniu Dashy, która jak na złość, postanowiła się cała ubłocić.  Kiedy wyglądała już jak koń,  zrobiłam jej koreczki na grzywie, a Iza uplotła pięknego kłosa na jej czarnym ogonie. 
Wszystko było już zaplanowane. Ja miałam zdawać dzisiaj, a Iza za niecały tydzień. Gdybyśmy zdawały tego samego dnia mogłybyśmy przemęczyć Dashę.
Mama skręciła na podjazd, który znajdował się przed stajnią. Niemal od razu wysiadłyśmy z samochodu. Nie panował tam szczególny ruch, bo egzaminy na odznaki miały zacząć się o 11.00, a my dotarłyśmy tam godzinę wcześniej. Jak zwykle zaczynały złote odznaki, a kończyły brązowe. Widziałam, że przy czworoboku kręciła się jakaś rudowłosa dziewczyna.
- Chodź, obejrzymy czworobok i parkur! - zawołałam do Izy i pociągnęłam ją za sobą. 
Warunki były niezłe, pomimo deszczu, który wcześniej padał. Na szczęście nie widać było żadnych kałuż ani błota. Na parkurze panowały podobne warunki, więc nie martwiłam się szcególnie o przejazd. Po chwili Iza spojrzała na zegarek.
- Mamy dużo czasu, może obejrzymy konie? - zaproponowała z uśmiechem. W odpowiedzi kiwnęłam głową. Tym razem to Iza pociągnęła mnie w stronę stajni. 
Budynek był dobrze utrzymany i czysty. Z obu stron spoglądały na nas ciekawskie łby wszelkich maści. Widać było, że to typowa stadnina sportowa. Każdy koń miał identyczny ciemnozielony kantar, a na każdym boksie znajdowała sie informacja o przebywającym w nim zwierzęciu.
- Edyp jest piękny! - zapiszczała Izz, widząc ciemnogniadego ogiera z gęstą grzywą i takim samym ogonem. Widząc ją prychnął i potrząsnął głową. 
- Masz rację - uśmiechnęłam się - Ale do Dashy mu brakuje.
- No, ba! - roześmiałyśmy się głośno nie zważając na stajennego, który się nam przyglądał. Gdy wyszłyśmy ze stajni zauważyłam, że przyjechało już kilka osób, które teraz kręciły się po parkurze lub czworoboku.
- Wiki, Dasha już przyjechała - oznajmiła moja przyjaciółka.
- Jakaś ty błyskotliwa - Żartobliwie wywróciłam oczami i podeszłam do samochodu Roberta.
- Cześć! - zawołał, otwierając szybę Toyoty. - Wyprowadzicie konia?
Skinęłam głową i otworzyłam małe drzwiczki przyczepy. Dasha przywitała mnie cichym rżeniem. Pogłaskałam ją delikatnie po pysku i wyprowadziłam z otwartej przez Izę przyczepy. Klacz nie była nawet spocona po podróży, ale zdenerwowała się gdy przechodziła obok innej gniadoszki, która była prowadzona przez jakąś dziewczynę. 
- Siodłamy? - zapytała Iza, gdy przywiązałam Dashę. 
- Pewnie. Załóż jej ochraniacze, ok?
Sama poszłam po siodło skokowe, które udało mi się pożyczyć od znajomej oraz po kombinowane ogłowie, zdobyte z tego samego źródła. Jedynie błękitny czaprak i czarne ochraniacze należały do nas. 
Osiodłaną hanowerkę zostawiłam pod opieką Izy, a sama poszłam wypytać o kolejność. Okazało się, że jestem jedyną kandydatką do złotej odznaki jeździeckiej. Oprócz tego dwie osoby zdawały na srebro i sześć na brąz.
gify konie
Wjechałam na czworobok na luźnej wodzy, a następnie zatrzymałam sie na środku i skłoniłam przed komisją. Nie byłam pewna czy to konieczne, ale wolałam nie ryzykować. Poleciłam Dashy stęp przy którkiej ścianie. Najpierw stępowałam na długiej wodzy, pozwalając klaczy na swobodne wyciągnięcie szyji. Następnie skróciłam wodze i zrobiłam kilka kół i zmian kierunku, aby Dasha zaczęła czekać na moje polecenia. Podczas kłusa robiłam podobne ćwiczenia. Dodałam tylko wolty i półwolty. Na koniec rozgrzewki zagalopowałam w obie strony, zmieniając kierunek przez kłus. W galopie zrobiłam koło, aby sprawdzić czy Dasha na pewno mnie słucha. Jeszcze tylko kontralop i ustępowania. To pierwsze ćwiczenie wykonałam po chwili stępa. Następnie pozwoliłam Dashy na chwilę stępa swobodnego, który zakończyłam żuciem z ręki. Gdy zebrałam wodze hanowerka ochoczo ruszyła do przodu, czekając na dalsze wskazówki. Nadal jadąc stępem wykonałyśmy ustępowanie od łydki. To samo ćwiczenie powtórzyłyśmy w kłusie. 
Po wszystkim znów zatrzymałam Dashę w punkcie X i ukłoniłam się. Zsiadłam z konia i wyprowadziłam z czworoboku. Później podeszłam z nią do komisji, aby zaprezentować poprawne wsiadanie na konia. Na szczęście Dasha się nie kręciła, więc wszystko poszło bez problemów.
- Jak mi poszło?  - zapytałam jedną z kobiet w komisji.
- Zdane - odpowiedziała krótko.
Odetchnęłam z ulgą. Najgorsze już za nami.
gify konie

Dasha wjechała na parkur z podniesioną głową. Rozglądała się strzygąc uszami i wprost nie mogła się doczekać chwili startu. Po przekroczeniu linii startu popędziłam ją do kłusa i skierowałam na pierwszą przeszkodę. Po przeszkodzie od razu pokierowałam ją na stacjonatę oznaczoną numerem dwa. Później skierowałam ją galopem znów do pierwszej przeszkody. Obok niej przeszłam do kłusa i nakierowałam Dashę na szereg typu skok - wyskok.  
Dalsza część poszła już z górki. Kolejne przeszkody Dasha przefrunęła ze sporym zapasem. Po przejechaniu mety musiałam jechać kawałek galopem i zmienić nogę przez kłus. Na długiej ścianie najpierw kłus anglezowany, później ćwiczebny i do stępa. Na koniec żucie z ręki i ukłon. 
- Zdałaś! - wykrzyknęła Iza - Przed chwilą pytałam komisję!
Odetchnęłam z ulgą i uśmiechnęłam się. Jeszcze tylko teoria, ale na nią muszę poczekać. Zsiadłam z Dashy i przytuliłam się do jej ciepłej szyi.
- Dobra robota - szepnęłam do niej.
gify konie

Postanowiłyśmy obejrzeć inne przejazdy. Dziewczyna, którą wcześniej widziałyśmy zdawała na srebrną odznakę. Dosiadała gniadej klaczy, przez którą Dasha się denerwowała. Niestety nie wszystkie egzaminy były zdane. Druga dziewczyna przystępująca do srebra nie zdała ujeżdżania, a chłopiec z brązowej spadł podczas skoków. 
Teorię zdawaliśmy w grupach po 2 - 3 osoby. Ja miałam odpowiadać razem z dwoma dziewczynami, które zdawały dziś na srebro. Egzaminatorka wyraźnie się na mnie uwzięła. Zadała chyba dwanaście pytań. Od przepisu na mesz, po przyczyny chorób układu kostnego konia. Na szczęście udało mi się odpowiedzieć na wszystko. Egzaminatorka niechętnie wypisała mi papier. 
Gdy pozostałe dziewczyny zostały odpytane wyszłyśmy razem z siodlarni, w której odbywała się część teoretyczna. 
- I jak? - zapytały mama i Izz.
- Mam złotą! - oznajmiłam i pozwoliłam się wyściskać.
Nie mogłam w to uwierzyć. Zdałam na Złotą Odznakę Jeździecką...
gify konie
A więc jak Wam się podoba? Komentujcie śmiało, ale laury nie należą się mnie ;)

7 komentarzy:

  1. W życiu nie napisałabym czegos takiego .. to słownictwo ! persekcja ! Szacun dla autora (y)

    OdpowiedzUsuń
  2. Pięknie napisany rozdział :D

    OdpowiedzUsuń
  3. No przyznaję, bardzo dobry rozdział ;) Najbardziej podobają mi się słowa "(Tu wstaw sobie koniki :D)***(Tu wstaw sobie koniki :D)" xD Mój Boże! Arya! Jaki błąd! Szyi, a nie szyji :P Wybacz, lubię się doczepiać ;D Poza tym notka mi się podoba...^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To już wina Sid :D Miała wstawić koniki :P

      Poza tym miały być przeprosiny, że nie umiem pisać :P

      Usuń
    2. Nie zauważyłam tego miejsca. Wydawało mi się, że były wszędzie... Chyba, że po prostu mi się to nie zapisało :/

      Usuń
  4. 1. Zajebisty szablon heh.
    2. Notka świetna, gratuluję pomysłu.
    Czekam na następną tym razem twojego autorstwa! Chce wiedzieć co z tą spaloną stajnią i całą resztą, ekhm ekhm. No i co z Olgą i Amandą? Ja tu czekam niecierpliwie.

    OdpowiedzUsuń
  5. Super rozdział. Co tu się dużo rozpisywać, a zwłaszcza, że jestem leniwa i mi się nie chce :P
    Czekam na następny rozdział.

    OdpowiedzUsuń