Kare Serce Konia

Kare Serce Konia

czwartek, 2 maja 2013

Rozdział 33

---2 tygodnie później---

~Wiki~

Krople deszczu bębniły rytmicznie o szkolny parapet. Brzmiały jak setki malutkich koników galopujących po betonie.W takich chwilach jak ta przyjemnie było siedzieć w szkole. Odkąd nie ma stajni nie mogłybyśmy siedzieć z końmi, bo byśmy całkiem przemokły. A w domu? Nie mam tam nic do roboty. Pozostawało mi tylko albo słuchać tego, co gada nasza historyczka, albo pogrążać się w myślach wyglądając przez okno. Wybrałam to drugie. Wtedy poczułam, że Iza pod ławką kopnęła mnie w łydkę. Spojrzałam na nią wilkiem, ale nie trwało to długo, bo zaraz zauważyłam klasę patrzącą w moją stronę, a także stojącą przede mną z założonymi rękami nauczycielkę, która patrzyła na mnie tak, że musiałam spuścić wzrok.
-A więc jak?- nauczycielka wyglądała na mocno zirytowaną.
-A... jakie było pytanie?- spytałam niepewnie.
Po klasie rozniosło się kilka chichotów.
-A co ty robiłaś przez ostatnie dwadzieścia minut?
-Przepraszam, zamyśliłam się.
-Zauważyłam. Pytałam, co było bezpośrednią przyczyną wybuchu pierwszej wojny światowej.
-A bo Hitlerowi coś odbiło i...- próbowałam jakoś z tego wybrnąć, ale huk śmiechów nie pozwolił mi mówić dalej.
Iza z politowaniem pokręciła głową.
-Dobrze...-zaczęła nauczycielka- ale o prawie trzydzieści lat za późno. Słuchaj Maj- (jak ja nienawidzę, kiedy mówią do mnie po nazwisku)- Jeśli przyniesiesz mi na jutro referat o pierwszej, powtarzam PIERWSZEJ wojnie światowej, może puścimy to w niepamięć.
-Ale jutro nie mamy historii. Na szczęście, bo nie zdążę tego napisać do jutra...
-To nic. Znajdziesz mnie na korytarzu. A z pisaniem dasz radę. Chyba, że wolisz dostać pałę z historii na tydzień przed wystawieniem ocen.
Skinęłam głową.
Pewnie, i tak w taką pogodę nie mam nic lepszego do roboty.
gify konie
Złośliwość rzeczy martwych, pomyślałam, gdy po południu, po zmianie przemoczonego ubrania chciałam siąść do lekcji i oślepiło mnie wychodzące zza chmur słońce. Rozłożyłam na łóżku zeszyty segregując je na ,,muszę odrobić" i ,,chowam do szuflady". Zadowolona stwierdziłam, że do napisania mam jedynie durny referat, na który nie zasłużyłam. Niektóre osoby nawijają jak kataryny, a ja przez całą lekcję się słowem nie odezwałam, a i tak mi się oberwało. Wtedy do pokoju wpadła Egri. Z rozpędem wskoczyła na łóżko, zrzucając z niego wszystkie zeszyty.
-Masz rację, piesku- pogłaskałam ją po grzbiecie.- Nauka nie ucieknie.
Pobiegłam do salonu.
-Mamo, zawieziesz mnie na Sudów?
-Pewnie, Wiki- uśmiechnęła się, wstając sprzed telewizora.- A lekcje odrobione?
-Emm... tak.
Zapytałam Izę, czy chce z nami jechać. Dwie minuty później była już pod moim domem. Pewnie zajęłoby jej to krócej, ale musiała spakować sprzęt do jazdy.
Gdy dojechałyśmy, na terenie schroniska nie było nikogo. Psy pozostawały zamknięte w swoim kojcu, a konie na ujeżdżalni. Ogrodzenie schroniska też było zamknięte.
-Chyba nikogo nie ma- zauważyła mama.
-Nie szkodzi- odparłam szybko.- Damy sobie radę. To pa- dałam jej delikatnie do zrozumienia, że może jechać- Przyjedź po nas o szóstej.
-Ok, do zobaczenia, dziewczyny.
Odprowadziłyśmy wzrokiem odjeżdżający samochód.
-Jak zamierzasz się tam dostać? -Spytała Iza.
-Nad ogrodzeniem- puściłam do niej oczko, a ona spojrzała na mnie wzrokiem: ,,chyba zwariowałaś!"- Nie jest aż tak wysoko.
W połowie wysokości ogrodzenia był poziomy pręt, a na samej górze brakowało ostrego zakończenia. Oparłam więc jedną nogę na poziomym pręcie, wybiłam się w górę, drugą nogę postawiłam na samej górze i zręcznie zeskoczyłam na equilandową ziemię. Iza stała tam, gdzie ją zostawiłam.
-Dalej, babciu- zawołałam, starając się ją zdenerwować.- A może wrócić do ciebie i cię podsadzić?
-Hympf- mruknęła i poszła w moje ślady.
Przywitało nas radosne rżenie Dashy. Tak bardzo miałam ochotę sobie pojeździć, ale wejście na posesję to jedno, a zabranie konia to drugie. Nie odważyłabym się tego zrobić bez wiedzy i zgody Roberta. Siadłyśmy na ogrodzeniu ujeżdżalni.
-Jak myślisz, kto to zrobił?- spytała Iza wskazując resztki stajni. Nie odpowiedziałam.- Myślisz, że to Olga?
-Olga? Niee- wymusiłam lekki śmiech.- Może była na nas ciut zła, ale ona jest sympatyczna. Nawet ją lubię.
-Czy my rozmawiamy o tej samej Oldze?- Iza uniosła brew.
-Oj, daj spokój. Nie jest taka zła. Jest leniwa i brak jej naszej pasji, żeby nawet obornik z uśmiechem mogła wywozić, ale nie chciała, by koniom się coś stało.
-Ale przystawiała się do twojego chłopaka.
Z całej siły przyładowałam Izie łokciem w bark. Poleciała na dół, między konie, które rozbiegły się uniemożliwiając jej ,,miękkie lądowanie" na grzbiecie któregoś z nich.
-Jeszcze raz nazwij Bartka moim chłopakiem, a rzucę cię Dashy na pożarcie- wycedziłam przez zęby.
-Powiedziałaś ,,Bartek"-uśmiechnęła się złośliwie, wstając z ziemi.- Mogło być ,,Bartuś", ale też brzmi sympatycznie.
-Milcz- warknęłam.
Nie miałam zamiaru pozwalać, by Izka się ze mną drażniła. Chociaż, mimo naszej przyjaźni, często sobie docinałyśmy w żartach, na punkcie Bartosza byłam szczególnie drażliwa.
Zobaczyłam samochód Roberta podjeżdżający pod bramę, więc zeskoczyłam z ogrodzenia i postanowiłam skończyć temat.
gify konie
Nie mogłam się powstrzymać z tą odpowiedzią Wiki (to na lekcji). ;) Kilka tygodni temu moja koleżanka nieźle się popisała na kartkówce. Aż pani czytała na głos. Pytanie: ,,Kto był przywódcą powstania styczniowego?", odpowiedź: ,,Przywódcą powstania styczniowego był Putin." xD Klasa miała niezłe zbity, a jedna dziewczyna do dziś woła na nią Putin ;) Spoko, zważywszy na to, że ,,przecież Putin żyje" (jak to podsumowała historyczka), a powstanie styczniowe było w XIX w. xD

A rozdział jest dosyć krótki i, użyję tu sławnego w naszym gronie zwrotu, "niczego nie wnosi", ale chciałam już go opublikować ;)

Hmm... Dzisiaj miałam jechać na konie, ale PADAŁO! -,- Miałam jeździć po 2 razy w tygodniu, a zważywszy na to, że już dwie jazdy mi przepadły (jedna dziś, a druga w sobotę bo miałam dni otwarte w liceum), to powinnam jechać dwa tygodnie po 3 razy. Yhm, ciekawe, czy mama by poszła na coś takiego. Finansowo wychodzi na jedno, a  jej też zależy, żebym przed obozem nauczyła się jeździć. Muszę z nią pogadać :D

Ostatnio (w piątek przed egzaminami) nieźle się popisałam na historii. Rysowałam sobie konika na lekcji (na końcu zeszytu), bo mi się nudziło. A siedziałam w pierwszej ławce przy biurku. W pewnej chwili pani spojrzała na mnie i zamknęłam zeszyt, ale za późno. Nie obeszło się bez komentarza: ,,Marika, weź mi tu nie rysuj Kasztanek Józefa Piłsudzkiego, tylko słuchaj." Wszyscy wybuchnęli śmiechem (a koleżanka obok mnie robiła to samo i nic jej pani nie powiedziała -,-). Na szczęście mało komu chciało się siedzieć na ostatniej lekcji w piątek i było tylko 10 osób.

A'propos rysunków, coś Wam obiecywałam. Proszę bardzo. Z pewnych przyczyn (które podam pod bohomazami), niektóre są specjalnie dedykowane. Dziś będą 4 rysunki, w tym 2 z dedykiem. A więc:


,,Firnen" dla Aryi Drottning (już Ty dobrze wiesz, dlaczego ;) ) A, jakbyś pytała, pomalowałam tło na zielono- zamiast smoka- bo przy malowaniu łuski by się rozmazały, a nie mogłam zostawić wszystkiego białego, bo smok się zlewał z tłem :)


,,Knabstrup" dla Koniowatej (w końcu doczekałaś się i możesz zobaczyć... konia bez kolan :-O [ xD ].Jest jedynie łokieć na jednej nodze ;) )


A to (dedyk dla wszystkich) ,,Mustang"- pierwowzór Dashy. Zanim zaczęłam pisać bloga obmyślałam historię, a jej głównym bohaterem (na miejscu Dashy) był ogier pinto o imieniu Mustang. Potem stwierdziłyśmy, że lepsza będzie klacz, więc jest klacz, a chciałyśmy, żeby koń był dobry w skokach, więc dałyśmy hanowerkę :)


,,Karo"  dedykowany wszystkim. :) A o nim to jest dłuższa historia. Ostatnio zaczęłam pisać książkę i, jeśli wytrwam do końca i będzie dość dobra, mooooooooooooooooooże kiedyś ją wydam. Jeśli nie- będziecie mięli kolejnego badziewiastego bloga mojego autorstwa do czytania :P Głównym bohaterem książki będzie ogier fryzyjski Karo. A rysunek ma być okładką książki (na którą dziś sobie kupiłam zeszyt, bo nie chce mi się włączać kompa za każdym razem, jak będę miała ochotę sobie popisać ;) )
PS jakie tło by Wam tu pasowało? Myślałam o jakimś ciemnym, jak np. w ,,Dziedzictwie (które pozowało do pierwszego rysunku):

ale ledwo udało mi się rozróżnić nozdrze, sierść i grzywę. A bardzo jasne mi nie pasuje. A więc co myślicie? Pytam konkretnie o kolor i odcień :)

Następna partia przy następnej notce. Chcecie? Czy lepiej nie zaśmiecać serwera?



1~~~https://encrypted-tbn3.gstatic.com/images?q=tbn:ANd9GcRxtbTFngzmGY6k4v1M6mhxUD8Nk2agAEvuYsjas6UM3lzecQsLrg~~~

10 komentarzy:

  1. Sydney... Ten koń jest genialny! :D Ha ha, przypomniało mi się jak oglądaliśmy film o Hitlerze na historii, a nagle nauczyciel się zaczyna śmiać i "Psychopata się spluł!" xD Nasz historyk uczy nas także plastyki i zostałam wytypowana do narysowania pięciu kolorowych koników, jednorożców i pegazów na zaproszenia na festyn. Nie przyszłam na plastykę, bo byłam spóźniona 20 minut, od razu się w łazience schowałam, bo kogo jak kogo, tego faceta się boję (demonstrował na historii jak w PRL'u łamali nogi O.O), a tutaj nagle cała klasa mi mówi "Pławecki cię szuka" i ten strach w moich oczach... Po czterech godzinach w końcu do niego poszłam, a ten powiedział tylko "Narysuj mi pięć koni przez długi weekend, tylko kolorowych!" i gdzieś pobiegł... Koniec o mnie, rozdział świetny, przez mojego nauczyciela nienawidzę historii, ale kocham odpały xD Czekan na ciąg dalszy, pa pa...^^

    PS Kuźwa, jak ja się rozpisałam ;P

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzięki za Firnena ;) (Czemu ja nie umiem rysować??)
    Z tą historią... U nas jest chłopak co z historii ma same dwóje. Ostatnio przy rozdawaniu kartkówek:
    - Mam 6!! *krzyczy uradowany wykonując taneczne pląsy, następnie przygląda się swojej pracy i krzywi się* Ale punktów...

    Biedny Karol ;D Cała klasa tak się śmiała, że facet nawet nie miał siły nam wstawiać uwag.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Proszę bardzo. :) Jeśli uda mi się na białej kartce narysować Ciernia (że też Palancar musiał go strzelić w takiej pozie), to myślę o zrobieniu z tych smoków avka na howrse, tak jak Ty masz z oczami, tak ja będę mieć smoki własnej roboty :)

      A na ile punktów miał 6?

      Usuń
    2. Na 25 :p
      Fajny pomysł z tymi smokami. Ja tam nie chcę żeby ktoś oślepnął od moich bazgrołków.
      PS. Jest NN.

      Usuń
  3. Coś nowego.
    Rozwalił mnie tekst Wiki o Hitlerze:"A bo Hitlerowi coś odbiło i..." xD

    A co do rysunków.
    Ładny "Firnen" -> możliwe, że też bym takiego narysowała, ale pewnie bardziej garbatego, a jedno oko było by większe od drugiego.
    "Knabstrup" ->śliczniutki, nawet jeśli nie ma kolan ;)
    "Mustang" ->przydałoby się dodać jakieś ładne tło.
    "Karo" -> ŁO ŻESZ TY. Narysowałam kiedyś podobnego, tylko miał czarne oczy, był cały czarny, bez gwiazdki na czole, miał mniejszy nos(do dziś nie umiem rysować nos koniom) i miał bujniejszą grzywę.
    A tak już na temat to przepiękny :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Łqdniutkie rysunki :) szablonik gotowy, zapraszam na Malach.

    OdpowiedzUsuń
  5. Też miałam dziś pojechać na konie,ale oczywiście - durny deszcz -,- A co do rozdziału,jak zawsze przecież - fajny ;3

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie wiem, gdzie to dodać .. Nie masz spamownika, a tylko tym można nabrać zwolenników do bloga, prawda? A więc ...
    Prowadzę bloga o koniach ... Nie jest to opowiadanie (choć takie planuję nie długo wstawić) ... Można dowiedzieć się z niego dużo, jeśli wiedzy Ci brakuję .. Zapraszam serdecznie na: http://izaikonie.blogspot.com/
    P.S. Jak już mówiłam, przepraszam za spam .. A co do rozdziału ciekawy .. Może zacznę czytać tego bloga .. Tylko muszę zacząć od początku .. :D
    IzuŚ♥ (lenistwo nie boli, logować się nie chcę xd)

    OdpowiedzUsuń
  7. Smok najładniejszy :P jednak inne obrazki też piękne. Trochę szkoda, że taki krótki rozdział, ale tak jak zawsze jest super :D
    Piękny szablon i akurat w kolorach które lubię najbardziej :) Teksty w tym rozdziale były interesujące :P

    OdpowiedzUsuń