Kare Serce Konia

Kare Serce Konia

niedziela, 2 marca 2014

Rozdział 62

~Iza~

Biegłam gorączkowo przez lotnisko. Wzbierające w oczach łzy sprawiły, że prawie nic nie widziałam. Zamrugałam szybko, zmuszając je, by popłynęły po policzkach. Zacisnęłam wargi, hamując szloch. Przecież to był tylko impuls!, pomyślałam, wściekła na siebie. Jedna chwila. Nie wiedziałam, co robię... Tak naprawdę Harry pozwolił mi zostać w Polsce jeszcze z miesiąc. Załatwił mi urlop, a sam stwierdził, że jest tak zapracowany, że nie moglibyśmy spędzać ze sobą wystarczająco dużo czasu. Jak najbardziej zamierzałam skorzystać. Chciałam opowiedzieć Wiktorii o wszystkim, co spotkało mnie w ciągu ostatnich lat. Ale pojawił się ON i wszystko zepsuł. Życie zdążyło mnie nauczyć, że jedna chwila potrafi wszystko zniszczyć. A ja jednak zignorowałam doświadczenie... A może po prostu potrzebowałam kogoś, kto by mnie podniósł na duchu? Jakkolwiek by nie było, zostałam wykorzystana. Westchnęłam przeciągle, a z ust wyrwał mi się szloch. Kucnęłam przy ścianie lotniska i ukryłam twarz w dłoniach. Muszę się ogarnąć, pomyślałam. Zacisnęłam rękę na rączce walizki i skierowałam się w stronę łazienki. Ochlapałam twarz lodowatą wodą, powtarzając w myślach "Weź się w garść". Gdyby wszyscy płakali nad każdą swoją głupotą, cały świat pogrążyłby się w głębokiej żałobie, a nikt by nic nie osiągnął. Cóż, stało się. Teraz musiałam dumnie unieść głowę i stanąć twarzą w twarz z konsekwencjami. Poszłam jeszcze do ubikacji. Musiałam wiedzieć, jak wielkie są te konsekwencje- musiałam zrobić test ciążowy.
gify konie
Siedziałam na zamkniętym już sedesie, wpatrując się z oszołomieniem w trzymany w ręku kawałek plastiku. dwie kreski. Powtórzyłam go ze sto razy i tyle samo sprawdziłam na opakowaniu, co oznacza jego wynik. Pozytywny. Byłam w ciąży i to z kim? Z JAKUBEM! Zaprosił mnie do siebie do domu. Chciał porozmawiać, a ja mu zaufałam. Na tym polegał błąd. Wypiliśmy sobie po drinku, rozmawialiśmy na luzie. Ale całe to zwierzanie przybrało nieoczekiwany obrót. Drinki leciały jeden za drugim, a nim się zorientowałam, obudziłam się obok niego rano. Wiedziałam, że do czegoś między nami doszło. Jakub po prostu wykorzystał moją chwilę słabości.
Wszystko stracone, pomyślałam. Teraz moja zdrada wyjdzie na jaw. Harry raczej zauważy, że jestem ciężarna. Chyba, że... Wtedy wpadłam na świetny, według mnie, pomysł. Musiałabym tylko spędzić noc z Harrym, a wtedy wmówię mu, że to jego dziecko. Uwierzy bez wątpienia.
Spojrzałam na zegarek. Za pół godziny miał odlatywać mój samolot. Czas się zacząć szykować.
gify konie

~Harry~

Szczotkowałem właśnie klaczkę Daybreak, ale w ogóle nie mogłem skupić się na pracy. Cały czas myślałem nad rozmową z Izą. Kiedy zadzwoniła do mnie mówiąc, że wraca do domu pierwszym lepszym samolotem, nieźle mnie zaskoczyła. Głos miała jakiś dziwnie zaniepokojony, ale nie chciała powiedzieć dlaczego. Cieszyłem się, że będzie dopiero wieczorem. Musiałem jeszcze coś załatwić- czekała mnie wizyta u lekarza.
Poklepałem Day po łopatce i zostawiłem ją w spokoju w boksie. Szef pozwolił mi wyjść dziś z pracy wcześniej. Czyli pójdę na badania i czekam, aż Iza przyjedzie. Stęskniłem się. Chciałbym, żeby już tu była.
gify konie

~Iza~

Właśnie samolot przystępował do lądowania. Wysiadłam i skierowałam się ku wyjściu z lotniska. Tam powitał mnie Harry. Wróciliśmy do domu. Podróż minęła nam w ciszy. W domu rozpakowałam walizki.
-Jadę do stajni - oznajmiłam.
- Też się cieszę, że Cię widzę po tak długiej rozłące.- Harry oparł ręce na biodrach.
A może jednak czas zrealizować mój plan..., pomyślałam.
-Wiesz co? Jednak zostanę.
gify konie
Obudziłam się koło Harry'ego. Słońce zaczęło już wschodzić.
Teraz druga część planu, pomyślałam, idąc do łazienki. Wzięłam prysznic, ale głównie chodziło mi o to, żeby po prostu spędzić trochę czasu w tym pomieszczeniu. Wiedziałam, że Harry pewnie też już nie śpi. W końcu poszłam do sypialni, siląc się na szeroki uśmiech. Harry właśnie ścielił łóżko. Wiedział, że żadne z nas nie będzie już spało. On o 5 rano musi być w pracy, a ja pojadę z nim, żeby wreszcie zobaczyć ukochane konie.
-Kochanie...- Harry przygryzł wargę na mój widok.
=Muszę ci coś powiedzieć- powiedzieliśmy w tym samym momencie.
-Mów pierwszy - zaproponowałam.
-To może poczekać. A zdaje się, że ty też cow chciałaś mówić?
Westchnęłam głęboko i na jednym oddechu wykrzyczałam.
-Jestem w ciąży, będziemy mieli dziecko! Nie cieszysz się...? - dodałam widząc, jak mój narzeczony zaciska usta w wąską linię  i wbija wzrok w ziemię.
-Chciałem ci powiedzieć, że wczoraj przed twoim przyjazdem byłem u lekarza. Izabelo, jestem bezpłodny...
gify konie
Od razu mówię, że nie- nie pominęliście żadnej notki xD Po prostu nie jestem dobra w pewnego rodzaju scenach, więc postanowiłam je pominąć. No i stwierdziłam, że tak doświadczonym czytelnikom-pisarzom nie trzeba podawać wszystkiego na tacy, więc na początku notki pozwalam Wam się domyślać niektórych rzeczy ;P
Dawno nie pisałam, ale w ferie mi się nie chciało, a potem perspektywa szkoły mnie dobiła. Mamy tyle nauki, że 2 tyg kompa nie włączyłam.
A po wczorajszej jeździe całkowicie zwątpiłam w swoje umiejętności. Pierwszy kłus był ok. Ale potem, jak miałam galopować, Klarze całkiem odbiło. Zaczęła kombinować, jak przeszła do stępa nie sposób było zakłusować. Aż w końcu zatrzymała się na środku ujeżdżalni i nie miała zamiaru ruszyć. Po wieeelu trudach, udało mi się ją nakłonić do stępa, w porywach NAWET przekłusowałyśmy kilka kroków. Tak więc zaczynam żałować, że nie przestałam jeździć, bo teraz za bardzo to kocham, a po prostu się do tego nie nadaję. Eh... nawet kucyk metr 40 robi mnie w konia :/
PS powinnam dodać, że notka krótka, głupia i bez sensu. Ale jakoś nie miałam weny jak to rozwinąć. Kiedy o niej myślałam, wydawało mi się fajnie, a ostatecznie takie byle co :/

9 komentarzy:

  1. Ale ten Jakub, to świnia !!! Tak ją wykorzystał? Jak mógł? Nieźle się Iza wkopała :/ Mogła pozwolić mu, żeby wypowiedział się pierwszy. Teraz będzie miała przesrane, że się tak wyrażę :/ Nie zazdroszczę jej. Ciekawe, co będzie z dzieckiem? No nic to chyba tyle z mojej strony, pozdrawiam i czekam na next :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Wiedziałam, ze będzie bezpłodny. Ale bagno...
    I fakt, to nie jest twoja najlepsza notka, nie chcę chwalić na siłę :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Szczerze Sydney trochę się zawiodłam, z tym rozdziałem. Jest trochę taki...nijaki, krótki oraz wszystko w nim jest takie oczywiste :(
    Sorry za szczerość.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na dodatek nie załamuj mnie.
      Nie jestem doświadczoną pisarką(wypracowania, które piszę miesiąc wychodzą na słabą tróję).

      Usuń
    2. Z czym Cię załamuję?

      Usuń
  4. Rozdział w miarę ok, ale nie najlepszy. Widzę, że wszystkie mamy problemy z pisaniem. Lecz powiem, że bardzo mnie zaskoczyłaś.

    A teraz trochę pocieszenia. Nie martw się tą jazdą. Po pierwsze, to wiadomo jakie są kucyki. Nie załamuj się, nie warto. Miałam takie coś 24672847124 razy. Nie potrafię poradzić sobie z zatrzymaniem konia, któremu wystarczy lekka łydka. Wtedy się załamuję i mam takie same myśli (dobra, nie oszukujmy się. Nie potrafię jeździć). Z powodu upartego konia nie można wątpić w swoje umiejętności. Każdy ma gorsze dni. A czasami lepsze. Dotyczy też koni. Może przemyśl co mogłabyś zrobić aby się poprawić a nie przestawać jeździć bo się nie potrafi. Po to się jeździ żeby się uczyć. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  5. Wiesz, że jak tylko przeczytałam, że idzie do lekarza, to wiedziałam, że jest bezpłodny? XD Przecież wielokrotnie powtarzałam, że jestem telepatą. Przepraszam, że tak krótko, aczkolwiek pisanie na komórce to żadna przyjemność, więc czekam na nn i do usłyszenia c:

    OdpowiedzUsuń
  6. 1. Nie chciałabym być wredna, ale pewne rzeczy po prostu są nierealne. Nie można stwierdzić ciąży, rano zaraz po.. no nocy kurde xd Nie wiem, może spali już ze sobą wcześniej, ale tutaj jest to ujęte inaczej.
    2. Mnie tam się podoba :D Też wiedziałam, że będzie bezpłodny, zaraz po tym jak sie okazało, że idzie do lekarza, a ona wymyśliła swój plan xD UDZIELIŁY MI SIĘ ZDOLNOŚCI KONIOWATEJ
    3. Nie przejmuj się, konie czasem tak mają. Też miałam taki okres, konie mnie w ogóle nie słuchały, dużo razy już rezygnowałam, ale zawsze wracałam. To minie, uwierz :)
    No nic, czekam na nn ^^
    P.S. 138 DNI, CZUJESZ TO

    OdpowiedzUsuń
  7. Super rozdział :D
    Czekam na następny

    OdpowiedzUsuń